Świat sportu i biznesu są sobie o wiele bliższe niż na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać. Nie mam na myśli dużych pieniędzy, które wiążą się ze sportem zawodowym. Aktywność fizyczna to nie tylko wytrzymałość, szybkość czy siła. Sport to również odporność na stres, systematyczność, współpraca w grupie i wychodzenie poza comfort zone. Co jeszcze łączy sport i biznes?
Orientacja na zadanie
Zarówno
w sporcie jak i biznesie wyznacza się cele. Cele długoterminowe dzielimy na
mniejsze, krótsze etapy - do Mistrzostw prowadzą najpierw kolejne zaliczone
eliminacje, maraton dzielimy na kolejne odcinki. W biznesie - roczny poziom
zysków dzielimy na kwartały, plany miesięczne; określony poziom udziału w rynku
też realizuje się krok po kroku.
Orientacje
motywacyjne wyróżniono dwie - orientację na ego i orientację na zadanie.
Orientację na ego można opisać jako "chcę być lepszy od innych",
"patrzcie i podziwiajcie". Natomiast orientacja na zadanie to chęć
rozwoju, bycia lepszym od siebie wczoraj i mistrzowskie wykonanie na miarę
swoich możliwości. To da druga jest bardziej efektywna na dłuższą metę.
Determinacja. Kryzys to tylko przejściowe
zjawisko
Ból i kryzys to nieodłączny element sportu. Najlepiej
oddaje to hasło No
pain, no gain. Na sukces zawodnicy
pracują latami, przechodząc wiele chwil zwątpienia, urazów i rozczarowania np.
z powodu braku powołania do kadry, mimo świetnych wyników. Podczas samych
zawodów wielokrotnie przełamują granice bólu i zmęczenia, zwłaszcza w dyscyplinach
długodystansowych.
W biznesie szczęśliwie rzadko trzeba pokonywać fizyczny
ból, ewentualnie zmęczenie związane z realizacją kilku projektów i zarwanymi
nocami przed deadlinem. Jednak przy realizacji celów zawodowych determinacja
jest równie pożądana jak w sporcie. Osoby, którym udaje się osiągnąć sukces w
biznesie wiedzą, że kryzys to nie jest koniec. To jest lekcja, którą trzeba
odrobić i wyciągnąć wnioski. Wstać, otrzepać się i iść dalej. Tak działa strategia małych kroków i pokonywania
kryzysów, które są nieodłączną częścią długodystansowych zawodów sportowych.
Określ swój punkt zero, z którego startujesz, sprecyzuj gdzie i kiedy jest meta
i do tego opracuj "plan treningowy". Co musisz po kolei zrealizować,
aby osiągnąć swój cel? Jaki będzie ten pierwszy krok, który przybliży Cię do
celu? Jakie nowe umiejętności musisz posiąść, żeby osiągnąć cel? Kto lub co
może Ci pomóc w realizacji celu?
Pokonanie lęku
Odwaga
to nie brak strachu, odwaga to działanie pomimo strachu. W sporcie trzeba
zaryzykować, zmierzyć się z przeciwnikami często o wiele lepszymi. Sama decyzja
o pozostaniu w sporcie to spore ryzyko, bo wybić się uda tylko wybitnym.
Podczas każdego treningu, każdego startu zawodnik może nabawić się kontuzji,
która pokrzyżuje mu dalsze plany sportowe. Najlepszym rozwiązanie zdaje się być
ryzyko kontrolowane, tak jak w biznesie.
Aby
osiągnąć sukces, trzeba zaryzykować i podjąć często kontrowersyjne decyzje (np.
rezygnacja z tzw. "bezpiecznej posadki"), które doprowadzą do celu. W
sferze zawodowej trzeba pokonać lęk przed np. reakcją rodziny na złożone
wypowiedzenie; zainwestowaniem oszczędności w założenie lub rozwój firmy i ten
najważniejszy - lęk przed porażką - Co jeśli mi się nie uda?
Jack
Canfield, przedsiębiorca i mówca motywacyjny, powiedział: „Wszystko, czego
pragniemy, jest po drugiej stronie lęku”. Nigdy nie dowiemy się, ile potrafimy
i jakie trudności jesteśmy w stanie pokonać dopóki nie spróbujemy.
Aby
zminimalizować ryzyko, należy zbadać rynek i dobrze dopracować biznesplan, ale
nie najważniejszy jest ten pierwszy, działanie. Dopracowywany przez 5 lat
biznesplan nic nam nie da, bo realia i nisza dawno się zmienią. Zawodnik nie
tylko trenuje, systematycznie bierze udział w zawodach, które stanowią
najlepszy feedback, dotyczący jego formy.
Dlatego
pokonanie lęku to początek wielkich możliwości. Wie o tym każdy startupowiec.
Wcale nie trzeba być idealnym. Trzeba być jednak wystarczająco odważnym.
Oczekuj nieoczekiwanego
Nawiązując do poprzedniego punktu - można długo planować
i opracowywać szczegółową strategię, ale i tak wszystkiego nie uda się
przewidzieć - w sporcie urazu, nadformy rywali, czy zmian w strukturach związku
sportowego. W biznesie, gdzie
planowanie jest kluczowe też nie
wszystko da się przewidzieć-przestój na rynku, nieterminowość kontrahentów.
Paradoksalnie im częściej napotykamy na przeszkody, tym lepiej zaczynamy sobie
z nimi radzić. Dlatego potraktuje je jako challange, kolejną lekcję, która
zwiększy Twoją otwartość i elastyczność.
Team work
Kooperacja
to ważny element nie tylko w dyscyplinach drużynowych, zawodnicy dyscyplin
indywidualnych również mają swój team - trenerów, fizjoterapeutów oraz kolegów
i koleżanki z klubu, z którymi na co dzień trenują, a podczas zawodów konkurują
ze sobą.
Każdy
sportowiec wie, że jako samotny wilk niewiele zdziała, że potrzebne jest mu
merytoryczne i emocjonalne wsparcie. Każdy zawodnik chce mieć team najlepszych
specjalistów.
W
biznesie często obserwuje się odmienną (tak naprawdę mniej efektywną) praktykę.
Osoby zajmujące wysokie stanowiska często boją się zatrudniać pracowników z
bardzo wysokimi kwalifikacjami i bogatym doświadczeniem, ponieważ obawiają się,
że ci mogą za jakiś czas "wygryźć" ich z piastowanego stanowiska.
Dlaczego to błędna taktyka? Na starcie świadomie wybierają kogoś gorszego, a
tym samym ten lepszy może zacząć pracować dla konkurencji. Po drugie chcą
zapewnić sobie pozycje eksperta nie do ruszenia poniekąd przez gorsze tło. O
wiele lepiej otaczać się osobami, które będą bezpośrednio lub pośrednio
motywować nas do ciągłego rozwoju. Jeden z trenerów tańca towarzyskiego i
właściciel Klubu Tańca Elita - Kuba Krzak mówi, że uwielbia zatrudniać ekspertów
z różnych dziedzin - tańca, form teatralnych, akrobatyki, fizjoterapii czy
psychologii, inwestować w rozwój swoich instruktorów i tancerzy. Ma świadomość,
że być może wychowuje swoją konkurencje, ale jak podkreśla pracując z
najlepszymi sam staje się najlepszy.
Woda sodowa
Na koniec jedna z najważniejszych lekcji ze sportu,
radzenie sobie z sukcesem. Po wielkich, spektakularnych sukcesach zwłaszcza na
arenie międzynarodowej możemy zaobserwować sportowców, którzy osiadają na
laurach, którzy kolejne godziny treningów nagle zamieniają na kolejne zdjęcia
na czerwonym dywanie i huczne imprezy. Zapominają o tym, że z niezrealizowanych
treningów rozliczą ich przeciwnicy. W biznesie, zwłaszcza wśród początkujących
przedsiębiorców możemy zaobserwować zbyt
szybkie odcinanie kuponów, kupowanie „gadżetów”, o których marzyliśmy, ale na
które nas nie stać, może się skończyć bankructwem. Umiejętność odkładania
gratyfikacji w czasie, zdolność do wyrzeczeń i poświęceń, przynosi o wiele
więcej korzyści. Dowiódł tego w swoich badaniach znanych jako Test Marshmallow,
Walter Mischel. Powracał wielokrotnie do swoich badanych i jasno wskazał, że
osoby, które jako dzieci potrafiły odroczyć w czasie gratyfikacji, w dorosłym
życiu odnoszą większe sukcesy. Chyba warto spróbować ;)
świetny wpis!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia,
zapraszam do siebie w wolnej chwili, xx Bambi