Przejdź do głównej zawartości

Biegiem do celu


 Gdy już mamy dobrze zdefiniowany cel (patrz poprzedni post Get back for good... Goals-setting) pora na kolejny krok, czyli opracowanie planu działania.


Mój cel sportowy na ten rok to przebiec półmaraton. Co? Gdzie? I kiedy? - te szczegóły pojawią się w osobnym poście, bo i bieg będzie wyjątkowy, ale dziś zamieszczę plan przygotowania. Jeśli ktoś również chce "zaliczyć" bieg na 21,097 km to może wprost skopiować taki harmonogram, ale można go również przerobić na potrzeby innego celu.


1. Czas przygotowań do półmaratonu powinien wynosić ok. 6 miesięcy. W moim przypadku czasu jest zapas, bo startuję dopiero pod koniec września.

2. Pomimo, że czasu mamy dużo to treningi powinny odbywać się systematycznie, a minimalna ilość treningów powinna wynosić 3 - 4 tygodniowo. Ułatwi to dokładnie opracowany plan. Ważne, żeby dobrze go dopasować swojego tygodniowego harmonogramu, bo nie ma się co oszukiwać, że po 10 godz, w pracy i po odebraniu dzieci ze wszystkich zajęć dodatkowych będziemy pełni entuzjazmu na 15 km bieg. Więc lepiej dłuższy czy bardziej obciążający trening ustalić na "luźniejszy" dzień (np. niedzielę).

3. Ważne żeby urozmaicać swoje treningi. Korzyści z tego jest wiele: wszechstronny trening, przygotowanie do różnych okoliczności/warunków, a także zapobieganie znużeniu i wypaleniu.
W przypadku biegania można wybierać różne trasy, ale także warto pamiętać o treningu uzupełniającym (ćwiczenia wzmacniające) i streching na zakończenie lub osobnego dnia np. kiedy nie mamy siły czy ochoty na bieg, wtedy możemy postawić na dłuższe i porządniejsze rozciąganie.

4. W momentach kryzysowych warto przypomnieć sobie o celu do jakiego dążysz. Wyobraź sobie jak to będzie przekroczyć metę, poczuj tę satysfakcję, która będzie Ci wtedy towarzyszyć.

5. I najważniejsze - pamiętaj, że robisz to przede wszystkim dla  własnej przyjemności, wszystko jedno czy Twoim celem jest półmaraton, bieg na 5 km, udział w Iron Manie, schudnięcie 3 cm w biodrach czy cokolwiek innego, więc baw się tymi ćwiczeniami i wczuwaj się w swoje ciało, analizuj postępy i ciesz się nimi :)



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Świat mentorów oszalał, wizualizacja nie działa ;)

Ostatnio wokół wizualizacji zrobiło się głośno. Jej wielcy propagatorzy - czyli grupy mentorów, coachów i motywatorów, którzy za Brianem Tracy i autorami Sekretu podawali wizualizację za najskuteczniejszy sposób na odniesienie życiowego sukcesu, nagle zaczęli się wycofywać z jej stosowania, mówiąc, że to jednak nie działa. Czy wizualizacja nagle przestała działać? Nie. Po prostu przez tyle lat była stosowana w nieprawidłowy sposób. W sporcie wizualizacja jest wykorzystywana z powodzeniem od wielu lat. Niestety świat "motywatorów" poszedł na łatwiznę i stąd brak zadowalających rezultatów. Prawdziwa wizualizacja używana przez sportowców przynosi wymierne efekty i jest to udokumentowane naukowo. Dowody na skuteczność wizualizacji Pierwszy z brzegu eksperyment australijskiego psychologa Alana Richardsona. Podczas zgrupowania podzielił swoich studentów, Richardson wybrał 3 grupy. Przeprowadził testy celności rzutów do kosza, aby poznać stan wyjściowy.

Crumplage

Dziś obiecane zdjęcia i kilka słów z MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Wystawa Jiríego Kolára, która nas przyciągnęła, to pierwsza w Polsce tak duża monograficzna prezentacja prac jednego z najwybitniejszych czeskich artystów. Tworzył między innymi surrealistyczne kolaże, często wykonywane nowatorskimi technikami. Jego prace plastyczne w swojej złożonej strukturze odzwierciedlają różnorodność zainteresowań artysty. Obok twórczości wizualnej Kolár zajmował się również literaturą. Nam szczególnie przypadł do gustu kolaż Damy z Łasiczką, a także kilka muzycznych akcentów.  Na dziedzińcu, w podcieniach Muzeum znajduje się instalacja multimedialna amerykańskiej artystki Anity Glesta. Trzonem tej instalacji są wywiady z mieszkańcami Guerniki.

Let's dance

Pogoda nie sprzyja robieniu zdjęć kolejnych stylizacji, a wręcz przeciwnie raczej chce się zaszyć pod kocem z kubiem herbaty z sokiem malinowym i wyjść dopiero w kwietniu ;) Dlatego dzisiaj nie zaprezentuje nowej stylizacji, a zdjęcia autorstwa Majki. Sesja ta miała miejsce już jakiś czas temu, ale bardzo lubię te zdjęcia i chciałam Wam je zaprezentować. Tym bardziej, że taniec to jedno z moich postanowień noworocznych, a dokładniej - aktywny powrót do tańca ;) The weather is not conducive to taking pictures,  on the contrary it rather, makes me lying  under a blanket with cup of tea with raspberry syrup and stay there until April;) That is why today I do not present new outfit but photos made by Majka. This session took place some time ago, but I really like these pictures, and I wanted to present them to you. The more that dancing is one of my New Year's resolutions, and more - the active return to the dance;)