Przejdź do głównej zawartości

Nie trzeba być doskonałą, żeby być nadzwyczajną


Rozpoczął się 2018 rok. Pierwszy tydzień to moment kiedy jeszcze działa efekt świeżości - pełni entuzjazmu wkraczamy w Nowy Rok z nadzieją, że będzie on jeśli nie najlepszy w naszym życiu, to na pewno o wiele lepszy niż poprzedni. Planujemy wiele zmian i nowych zadań dla siebie. Wszystko w imię pogoni za doskonałością. A może można prościej?



Jakie są Wasze postanowienia? Będę codziennie ćwiczyć? Przebiegnę maraton? Przestanę się kłócić z rodzeństwem? Schudnę 10 kg? Nauczę się włoskiego?

Ile z tych zadań przepisałaś z zeszłorocznej listy?

Bardzo cenię chęć rozwoju, osobiście nie wyobrażam sobie życia bez nauki. Jednak czasami zawieszamy sobie poprzeczkę tak wysoko, że na starcie jesteśmy przegrane. Chcemy stać się idealne i to w zaledwie 365 dni. I może nawet, niektórym uda się to osiągnąć, pytanie tylko czy będzie to przyjemny rok i czy na mecie poczują się spełnione.

Niestety NIE. Bo istotą nie jest sam sukces, ale droga, która do niego prowadzi. 

Dlatego spójrz ponownie na swoją listę postanowień noworocznych i wybierz
z niej 3 czaso- i pracochłonne, na których najbardziej Ci zależy. A teraz do nich dopisz kilka takich DLA SIEBIE, dla własnego dobrego samopoczucia, takiego po prostu, a nie racjonalizowanego - np. Jeśli chcesz przejść na zdrową dietę, to nie zapisuj celu "Nie będę jadła w ogóle słodyczy" (oczywiście fizycznie pewnie wyszłoby Ci to na zdrowie, ale po pierwsze masz małe szanse powodzenia, że już nigdy, nigdy..., a poza tym skoro tak je uwielbiasz to może nie potrzeba tak drastycznego postanowienia, a tylko małych zmian? Np. Znajdę zdrowszy zamiennik moich ulubionych ciastek; Przestanę słodzić herbatę/zacznę słodzić ją syropem z agawy; W tygodniu zamienię słodycze na owoce, koktajle lub orzechy, a w nagrodę w weekend wybieram jeden produkt z listy moich ulubionych.

Nie chodzi tu o usprawiedliwianie słabości i szukanie wymówek, chodzi o autentyczność i czerpanie przyjemności z życia. Oczywiście zdrowej przyjemności ;) Radykalne wybory rzadko się sprawdzają.

Poniżej kilka podpowiedzi, jak sprawić, żeby 2018 był satysfakcjonującym rokiem, takie małe-wielkie kroki.

1. „Będę ćwiczyć spokój i akceptację”
Nie mamy zbyt dużego wpływu na zachowanie innych i czynniki losowe. Tymczasem to takie zdarzenia najbardziej psują nam humor. Utknęłaś w korku, czy uderzanie ręką w kierownicę i wyklinania na czym ten świat stoi coś zmieni? Nie. To może lepiej zastanowić się z minimalizować straty i możliwie najlepiej wykorzystać ten czas. Zastanów się czy powinnaś kogoś uprzedzić o swoim spóźnieniu, a później posłuchaj ulubionej płyty, ale włącz audiobooka (przecież wciąż brakuje Ci czasu na czytanie), a może powtórzysz słówka
z hiszpańskiego. 

2. „Będę ćwiczyć optymizm”
Ktoś się krzywo spojrzał, burknął coś pod nosem - jego sprawa, Ty się uśmiechnij choćby do samej siebie, bo Ty masz fajny dzień. Ciesz się każdym małym sukcesem i chwal się za wkładany każdego dnia wysiłek. Jest sobota, leje deszcz, a Ty cały dzień włóczysz się po domu w dresie i jedyne co zrobiłaś to spacer z psem i maseczka z alg? Wyśmienicie - doceń to, że dałaś ciału dzień na odpoczynek, a na dodatek wywiązałaś się z obowiązkowego spaceru z czworonogiem :) Leje deszcz? Doceń to, że masz ze sobą parasol, zobacz ile osób dookoła moknie, bo go nie zabrali. Naucz się cieszyć z drobiazgów. Wielkie fajerwerki są raz na jakiś czas, to z małych radości składa się nasze życie.

3. „Przestanę przejmować się zdaniem innych”
Zapisujesz się na pole dance, bo wszystkie koleżanki tak robią, pomimo, że nie znosisz tańca? Spędzasz długie poranne godziny wybierając ubranie, żeby zaimponować komuś w pracy? 8 rok ciągniesz doktorat, bo rodzice tego oczekują? 
A może tak uwolnić się od potrzeby aprobaty? Im więcej uznania innych potrzebujesz, tym łatwiej poddajesz się manipulacji. A wszystkim nigdy nie dogodzisz. Poza tym pamiętaj, że to co ktoś mówi o innych, o wiele więcej mówi o nim samym. Dlatego chyba lepiej postępować w zgodzie z własnym sumieniem i preferencjami i na koniec dnia móc uśmiechnąć się do własnego odbicia w lustrze. 

4. „Stanę się swoim przyjacielem”
Przez najbliższe kilka dni poobserwuj jak się do siebie zwracasz. Co mówi Twój wewnętrzny głos, gdy czegoś zapomnisz, gdy się pomylisz? Czy wspiera Cię mówiąc: Każdemu się może zdarzyć? Czy raczej wyzywa od nieogarniętych? Spróbuj być bardziej wyrozumiała wobec siebie. Każdy ma prawo do błędu lub do dnia pod hasłem "nic mi się nie chce", to nie powód by sobie umniejszać.
Zacznij traktować siebie tak jak traktujesz swoich przyjaciół. Przecież nie krzyczysz na nich gdy mają gorszy dzień, tylko wspierasz. Przytulaj samą siebie. każdego dnia.

5. „Codziennie znajdę czas dla siebie”
To Ty wybierasz czy będzie to spacer, czas na książkę, domowe spa czy wyjście z przyjaciółką. Zrób coś, co to sprawi radość, na co masz ochotę. Bez wyrzutów sumienia, że naczynia nie umyte, a pranie nie złożone. To jest Twój czas ładowania akumulatorów.


6."Pozbędę się zbędnych rzeczy"
Zbędne rzeczy zabierają nam energię i czas (choćby dlatego, że trzeba je przekładać i odkurzać). Nadal trzymasz jeansy ze studiów i frustrujesz, że już nie leżą jak kiedyś? Wyrzuć je. Stare zapiski, bibeloty...wyrzuć wszystko co nie jest potrzebne lub nie sprawia Ci radości.
To zagadnienie można potraktować też głębiej i zrezygnować ze wszystkich toksycznych relacji, wyjaśnić stare konflikty. A dawne żale spisać na kartce i puścić z dymem. Niech już nie zabierają Ci energii w Nowym Roku.



Życzę Wam, żebyście w grudniu mogły odhaczyć jak najwięcej zrealizowanych postanowień. 

Podzielcie się w komentarzu co jeszcze znalazło się na Waszych listach? 

Komentarze

  1. POwodzenia :D


    ~~~~~ Zapraszam do siebie w wolnej chwili ~~~~~~
    Miłego dnia, xx Bambi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i Tobie również realizacji planów w Nowym Roku :)

      Usuń
  2. Taak, też bym chciała co nieco odchudzić... swoją garderobę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też ciekawe postanowienie i nie lada wyzwanie ;)
      Powodzenia!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Świat mentorów oszalał, wizualizacja nie działa ;)

Ostatnio wokół wizualizacji zrobiło się głośno. Jej wielcy propagatorzy - czyli grupy mentorów, coachów i motywatorów, którzy za Brianem Tracy i autorami Sekretu podawali wizualizację za najskuteczniejszy sposób na odniesienie życiowego sukcesu, nagle zaczęli się wycofywać z jej stosowania, mówiąc, że to jednak nie działa. Czy wizualizacja nagle przestała działać? Nie. Po prostu przez tyle lat była stosowana w nieprawidłowy sposób. W sporcie wizualizacja jest wykorzystywana z powodzeniem od wielu lat. Niestety świat "motywatorów" poszedł na łatwiznę i stąd brak zadowalających rezultatów. Prawdziwa wizualizacja używana przez sportowców przynosi wymierne efekty i jest to udokumentowane naukowo. Dowody na skuteczność wizualizacji Pierwszy z brzegu eksperyment australijskiego psychologa Alana Richardsona. Podczas zgrupowania podzielił swoich studentów, Richardson wybrał 3 grupy. Przeprowadził testy celności rzutów do kosza, aby poznać stan wyjściowy.

Crumplage

Dziś obiecane zdjęcia i kilka słów z MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Wystawa Jiríego Kolára, która nas przyciągnęła, to pierwsza w Polsce tak duża monograficzna prezentacja prac jednego z najwybitniejszych czeskich artystów. Tworzył między innymi surrealistyczne kolaże, często wykonywane nowatorskimi technikami. Jego prace plastyczne w swojej złożonej strukturze odzwierciedlają różnorodność zainteresowań artysty. Obok twórczości wizualnej Kolár zajmował się również literaturą. Nam szczególnie przypadł do gustu kolaż Damy z Łasiczką, a także kilka muzycznych akcentów.  Na dziedzińcu, w podcieniach Muzeum znajduje się instalacja multimedialna amerykańskiej artystki Anity Glesta. Trzonem tej instalacji są wywiady z mieszkańcami Guerniki.

Let's dance

Pogoda nie sprzyja robieniu zdjęć kolejnych stylizacji, a wręcz przeciwnie raczej chce się zaszyć pod kocem z kubiem herbaty z sokiem malinowym i wyjść dopiero w kwietniu ;) Dlatego dzisiaj nie zaprezentuje nowej stylizacji, a zdjęcia autorstwa Majki. Sesja ta miała miejsce już jakiś czas temu, ale bardzo lubię te zdjęcia i chciałam Wam je zaprezentować. Tym bardziej, że taniec to jedno z moich postanowień noworocznych, a dokładniej - aktywny powrót do tańca ;) The weather is not conducive to taking pictures,  on the contrary it rather, makes me lying  under a blanket with cup of tea with raspberry syrup and stay there until April;) That is why today I do not present new outfit but photos made by Majka. This session took place some time ago, but I really like these pictures, and I wanted to present them to you. The more that dancing is one of my New Year's resolutions, and more - the active return to the dance;)